Pająki szemrzą w głębi mego brzucha i przemieszczając się do przełyku zapuszczają jad w ustach. Uciekając tkają nić z marzeń sennych. Poruszam się po misternie utkanej sieci i wyciągam rękę po Ciebie, ale cóż gdy jesteś już tylko kokonem i krzyku Twego uporczywie niedojrzałego słucha opływająca śluzem ropucha.
Bez najmniejszego wysiłku wspinam się wraz z otaczającymi mnie zewsząt pająkami w górę po niciach. Jestem ich Matką, Królową ich wyśnionych pragnień, Czarną Wdową z paciorkami w jednej a sercem w drugiej ręce.
Ciało moje mechaci się czarnym pyłem zabójczej trucizny. Czuję, jak moje zobojętnienie obezwładnia Twoje i tak wiszące już na pożarcie, ciało.
Pozbawiam się sentymetów i złudnych ufań. Przedzieram się przez dzicz wspomnień, by wymazać te najbardziej krwawiące serce i podążamwciąż trzymając je w ręce ścieżką. Otacza mnie las, głucha ulga, strach.
Biegnę przewracając się raz po raz, raniąc stopy o kamienie i zachaczając ramionami o dzikie maliny.
Jest blisko.
Staję, by zaczerpnąć oddechu. Serce na mojej dłoni bije coraz szybciej.
Patrzę w głębie jej oczu. Czuję, jak tonę wolno w nieskazitelnie czystej formie. Jest mi tak, jak przed narodzeniem. Czuję się bezpiecznie. Kocham.
Otwieram oczy jej już nie ma. Serce dawno pożarte, ale nowe czuję w klatece piersiowej pokrytej futrem.
Oto ja nowa. Wilczyca. Przebudzenie trwonionych snów i marzeń. Miłośc nieskończona. Wolność.
piątek, 20 czerwca 2014
piątek, 28 marca 2014
czas przemieniania
Jej głowa pęka w wszwach od mętli myśli z Potworami, co wyżerają, gwałcą i przekładają porządek zaistniałych rzeczy. Wpada w wir czasoprzestrzeni i tylko słyszeć chce KRZYK ten KRZYK upragniony, na który wciąż z utesknieniem i modlitwą na ustach i wszędzie tam gdzie pomóc może.
Panno Najświętsza, co Jasnej bronisz Częstochowy oto ja, oto tu, oto błagam i powierzam swe łono pragnąc już tylko tego jednego na świecie.
Oczekując na cud, łono przedmiotami najpiękniejszymi przyozdabia piekąc kolorowe makaroniki i otaczając się Edith Piaf. W jej ustach łyk nadziei, w jej oczach otchłań gwiazd, skąd nadejść ma i usadowić się w miękkiej i bezpiecznej pełnej morskich przygód przestrzeni, ono z Tamtąd. Jej zepsute serce bije mocniej. Ciało migocze tysiącem kolorów tworząc tęczową poświatę. Łzy wysychają i powraca spokój na plaży usłanej pięknymi myślami, co elektryzują ciało do latania. Rozkwawione resztki Potworów wchłania noc. Joanna rozkłada skrzydła. Powraca do siebie. Przemienia.
Panno Najświętsza, co Jasnej bronisz Częstochowy oto ja, oto tu, oto błagam i powierzam swe łono pragnąc już tylko tego jednego na świecie.
Oczekując na cud, łono przedmiotami najpiękniejszymi przyozdabia piekąc kolorowe makaroniki i otaczając się Edith Piaf. W jej ustach łyk nadziei, w jej oczach otchłań gwiazd, skąd nadejść ma i usadowić się w miękkiej i bezpiecznej pełnej morskich przygód przestrzeni, ono z Tamtąd. Jej zepsute serce bije mocniej. Ciało migocze tysiącem kolorów tworząc tęczową poświatę. Łzy wysychają i powraca spokój na plaży usłanej pięknymi myślami, co elektryzują ciało do latania. Rozkwawione resztki Potworów wchłania noc. Joanna rozkłada skrzydła. Powraca do siebie. Przemienia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)