poniedziałek, 2 sierpnia 2010

psoty siakie i kłopoty parę słów o

Zdecydowanie zagubiłam się w przedsionkach krętego labiryntu i choć trzymam w ręce klucz to bramy mienią się i kuszą niebanalnością życia po ich przekroczeniu. Staram się nie bać i trzymać emocje na wodzy lecz nie jest to łatwe bo jestem przecież kobietą, co za tym idzie moja głowa wypchana jest waciastymi głupotami o powinnowactwie jakie przyszło mi pełnić w związku z tą sytuacją. W drugiej ręce butelka z tajemniczym napisem "wypij mnie" brzmi co najmniej jak "przeleć mnie" będziesz miała mnóstwo frajdy i będzie Ci dobrze, ale tylko od czasu do czasu, bo męskie ego lubi być łechtane, pieszczone łechtaczką do orgazmu wspinaczką, a reszta na potem. Czemu tylko ubóstwia w ukryciu jak można czasem jawnie i doprowadzić do szału i szaleństwa to ego co jest kobiece i wcale nie naiwne ani w różowych podwiązkach, ale pewne że dzieje się tu i teraz i ono jawnie w tym uczestniczy i też bierze jaką taką odpowiedzialność za wzdychania i kroczem czarowania. Przyjemności zaznawania. I oto drzwi, do których klucz pasuje jak ulał i wiem, że dopiero teraz poczuję skrzydła, bo sobie zapomniałam, ale już wiem, że szczęście smakuje właśnie tak, jak słodka pianka, którą zajadałam pod stołem ukrywając bose stopy pod obrusem. Szczęście czasem jest kamykiem a czasem długą drogą, ale jest w odczuciu zdarzeniami, ludźmi, przedmiotami. Kocha jak ludzie ryzykują na swoim kosztem i brną w największe błoto bo potem można mądrze dać wciągnąć się w wir najczystszego strumienia i czerpać przyjemność z nadmiaru istnienia. Czuję, że przychodzi od stóp a Ty??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz