sobota, 2 października 2010

Parę NAJważniejszych

Po miesiącu bycia Tu zamiast Tam bilans strat i zysków w zakresie mojej świadomości wyrównuje się. Straciłam wiele nocy na spanie zamiast tańczenie i sex i wiele godzin na łuskanie łez z oczu, co zapełniały przesączoną nocnymi pragnieniami poduszkę. Przeszłam kilometry uliczek i ulic zatrzymując się na każdym rogu i w każdym zakątku opatrzonym łaską Santa Maria zerkającą pokornym wzrokiem z płótna, w końcu znalazłam mały kościółek w którym w sąsiedztwie przebywają Św. Juda Tadeusz i Św. Rita od spraw beznadziejnych. To wszystko w poszukiwaniu odpowiedzi na sens mojego Tutaj. Niewątpliwie choć moje Tutaj przepełnione samotnością to świadomość,że mam tak wielu przyjaciół Tam uszczęśliwia i napełnia nadzieją, że nie ma złych wyborów, każdy wybór prowadzi do nowych doświadczeń i nowego spojrzenia na życie. Tak więc rozliczam się z moimi zmierzwionymi uczuciami i wyrzucam zbędne kilogramy z głowy, żeby oczyścić umysł i podjąć decyzje bardziej poważne, bardziej odpowiedzialne, bardziej dojrzałe. Choć brzmi to w moim przypadku dość fantazyjnie, to ostatnie zdarzenia i zderzenia z otaczającą rzeczywistością otwarły mnie na świeże emocje i przemyślenia. Spotkanie z Asią , która walczy z rakiem wątroby uświadomiło, że moje położenie nie jest beznadziejne i zawracanie głowy takimi pierdołami Świętym świadczy o moim lenistwie i tchórzostwie wobec obecnej sytuacji, która jednoznacznie wymaga wzięcia życia w swoje ręce i walki o to co w nim najważniejsze. A ja właśnie przed tym uciekłam jak zdegenerowana nastolatka, która nie wiedząc co zrobić z życiem pakuje się i łapie pierwszy lepszy autostop. Tylko co, jeśli wymarzony krajobraz wolności okazuje się targowiskiem różności, w którym nie znajdujemy nic, albo bardzo niewiele. W krzyku i chaosie gubimy miłość i nagle doświadczamy tęsknoty i pustki. Zamykam oczy i rozpraszam niepotrzebne dźwięki, chaos zagłuszam codziennym rytmem dnia. Medytacja, gimnastyka, zajęcia które do mnie należą. Konwersacja z Adi, która jest najcudowniejszą kobitką pod słońcem bo daje mnóstwo pozytywnych myśli. Zero sexu, zero alkoholu i używek. Jednym słowem celibat;p Choć to do mnie nie podobne to zaczęło pełnić ważną rolę bo uczy pracy nad sobą, nad ciałem i umysłem. Determinuje do walki o miłość, o przyjaźń, o marzenia. Pomaga spełniać się każdego dnia. Nawet jeśli samotność ogarnia znienacka to jesteście po drugiej stronie. Nawet jeśli miłość rozprysła się, to by się zmienić w krystaliczną przestrzeń. Nawet jeśli świat wydaje się przerażający to Wszechświat jest po to by przesłać energię potrzebną do życia by nie przestawać Kochać. Czerpcie jak najwięcej z chwili, co trwa, bo trwa po to byśmy zrozumieli więcej niż nam się chce. Kocham Was bardzo i ślę iskierki miłości;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz