niedziela, 24 października 2010

SzCZęśCiE że jest;)

Dziś będę pisać o szczęściu, bo właśnie takowego doświadczam. Dwa miesiące temu ten pokój wypełniały moje mroczne myśli o nadchodzącym kresie wydarzeń mojego życia pełnego emocji, uczuć i przyjaźni. Przyszedł kres zjadł, co miał zjeść i poszedł odpoczywać z najedzonym brzuchem. Ja zostałam tutaj i niczym śpiąca królewna nagle ocknęłam się ze snu, co mroczył. Wzięłam łyk świeżego powietrza i ugryzłam ciastko z napisem "żyj tu i teraz". Poczułam, jak żyły niczym narkotyczny płyn wypełnia szczęście czyniąc mnie pierwiastkiem Wszechświata a z dłoni popłynęły wysoko marzenia, co się spełniają. Codziennie doświadczam ludzi i wydarzeń wzbogacających moje życie w nowe niepowtarzalne rewolucje. Głowa napełnia się historią , co wkrótce stanie się w słowach wchłaniana. W okół ludzie, których kocham, za to że dają, choć o tym nie wiedzą. W kawiarni, na skuterze, w małych uliczkach gdzie ciche pocałunki, czekając przed szkołą na Lucę, w kościele chwaląc Boga za cud życia wszędzie czai się szczęście i szeptem do niego, żeby nie wystraszyć. Siła błogosławieństwa jest silniejsza od największej obawy. Alleluja!!!!!

1 komentarz:

  1. Szczęście jest, szczęście wszędzie. W twoich słowach i kres i mrok brzmią pozytywnie i są różowe. Hop i do przodu szczęście.

    OdpowiedzUsuń