piątek, 8 kwietnia 2011

Miu wiosenne SPA.. czasem boli, ale trzeba

Czuje sie jak ładowana podpiętą do prądu ładowarką 24 hour na dobę. Codziennie jest wielki dzień zbliżający do wielkich rzeczy i wyzwań ponad przeciętność. W tym całym argentyńskim amoku zapomniałaby o sobie i o tych myślach skrystalizowanych, które zasnęły ukojone lullaby. Nic nierobieniem pod najniższym ciśnieniem przywykły do prawa marnotrawienia. Trzeba zacząć kreować, brnąć w nieznane, by oswoić. Tak więc od jutra tworzenie, w głowie myśli jednoczenie, niech się wreszcie obudzą i zaczną wchodzić w interakcje WSTAWAĆ DZIAŁAĆ!!! Wiosna nadeszła pachnącymi płatkami, co zdają się łagodzić delikatnością swych olejków obeschnięte zbyt nadgorliwą zimą ciało, z którego każdego dnia wypełzają starocie nagromadzone nie wiadomo komu i po co. Miu ciało, które tak wielu prowokowało i teraz oddaje je jednemu, by jak wtedy potraktował niczym boginię, nie odstępując przecinka ani kropki, w dół i w dół pytajnikami, kończąc wykrzyknikiem i zagryzanymi z podniecenia wargami. Jej umysł zasypany zbieraniną dziecięcych uśmiechów, słów, rysunków. Każde z osobna poddane analizie, co kreuje szczęśliwszą rzeczywistość i daje satysfakcję beztroskiego przeżywania miłości. Cel pal.. kochanie Miu chce Ciebie na śniadanie, obiad i kolację. W międzyczasie zajmie się kreowaniem bzdurnością nieskażonych światów dziecięcych zamkniętych w szczelinie dotykających sie palców jej dłoni. I niech się czasem wymkną spod kontroli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz